Paryski szał rowerowy
2009-04-27 16:00
Zachęcam do przeczytania artykułu na portalu Gazety. Jak ja bym chciał, żeby u nas tak było... Kilka cytatów, które szczególnie mi się spodobały (ale gorąco zachęcam do przeczytania całości!):
- Centrum jest coraz bardziej zakorkowane, więc chcieliśmy namówić mieszkańców, żeby przesiedli się z samochodów na rowery. Potraktowaliśmy véliby jako alternatywny środek transportu, do pracy, szkoły czy na zakupy, a nie rower do całodziennych przejażdżek rekreacyjnych. Stąd sposób naliczania: pierwsze pół godziny jest bezpłatne.
- Od marca, jak tylko robi się ciepło, codziennie robię sobie miejskie przejażdżki - mówi, wrzucając książkę do koszyka.
- Niektóre firmy fundują swoim pracownikom abonamenty na véliby.
- Na vélibie władze Paryża zbijają kapitał polityczny, kreując wizerunek miasta ekologicznego, troszczącego się o mieszkańców.
- 94 proc. badanych jest zadowolona, że taki system pojawił się w mieście. Chwalą go za prostotę obsługi, niskie ceny i za to, że ułatwił im życie. Ponad 90 proc. badanych przyznaje, że vélib tworzy pozytywny obraz Paryża i czyni go przyjemniejszym.
- Bertrand Delanoë (...) odebrał kierowcom część ich przestrzeni: ze stworzonych przez barona Haussmana XIX-wiecznych arterii, wydzielił szerokie na 4,5 metra korytarze zarezerwowane dla miejskich autobusów, taksówek, służb specjalnych i rowerów właśnie. Rowerzyści mają 370 km ścieżek; wprowadzono także dla nich contresens, czyli pasy „pod prąd” na uliczkach jednokierunkowych.
- Mer robi wszystko, żeby wygnać auta ze stolicy. Zresztą samochód w Paryżu to piekło
- Porozumiewają się poprzez internet, dla ułatwienia podając numery pojazdów, z których korzystali: 75009: "Słoneczny, czwartkowy poranek, jechałam do pracy. Minęliśmy się na skrzyżowaniu ulicy Parme i placu Clichy. Piękny brunecie, lampka wina koło stacji 9037? Sarah"
blog comments powered by Disqus