Internet w laptopie - Wielka Brytania

Anglia, wrzesień 2009]


Jako że los rzucił nas na Wyspy, to musiałem zbadać temat dostępności bezprzewodowego internetu dla osób wizytujących. Zatem po Austrii i Włoszech przyszedł czas na Anglię Happy
Zgodnie z zasadami, które przedstawiłem już dawniej sprawdziłem zasięgi poszczególnych sieci w miejscu gdzie najczęściej bywałem. To nie przyniosło rozstrzygnięcia, bo praktycznie każda miała zasięg. Ale też nie ograniczyło wyboru Happy
Kolejnym krokiem było udanie się do salonów, aby sprawdzić na miejscu jakie są oferty. Każda z sieci oferowała dostęp na zasadach "Pay As You Go" (lub podobnie nazwane) czyli system opłat prepaidowych - także na usługi mobilne. O ile poszczególni operatorzy mieli różne ceny i zasady, to zmówili się co do KONIECZNOŚCI zakupu modemu USB. Po prostu nie dało się zakupić takiego dostępu bez modemu. Nie pomagały tłumaczenia, że modem już mam i potrzebuję tylko kartę. Można by jeszcze przeżyć ten przymus, ale biorąc pod uwagę, że dostęp do internetu kosztował ok. 10-15 funtów (różnie taryfikowany, ale ja nabyłem 1GB danych na maksymalnie 30 dni za 10 funtów), a za modem trzeba było zapłacić minimum dodatkowo 20 funtów, to kiepski interes.
Koniec końców musiałem pogodzić się z tą sytuacją, bo nie pomagały poszukiwania innych punktów sprzedaży (wszędzie była ta sama śpiewka), a próbowałem nawet w supermarketach...
Szukałem wytłumaczenia takiego zjawiska i jedyne co przychodziło mi do głowy (oczywiście poza naciąganiem klienta) to fakt, iż mogą one zawierać jakieś dodatkowe uwierzytelnienia, szyfrowania lub extra blokady, przez co podłączenie do danej sieci możliwe jest tylko z modemów/telefonów które posiadają jakiś specjalny firmware. Że z innych się po prostu nie da. Postanowiłem tę tezę zweryfikować. Wyjąłem kartę z wciśniętego mi siłą modemu USB i włożyłem do swojego (pozbawionego simlock'a). Próba połączenia i?... działało bez pudła, żadnych problemów. Wniosek jest jeden - można i NALEŻY szukać innego rozwiązania. Nie miałem już potrzeby weryfikacji tego, ale następnym razem nie omieszkam spróbować. Dla chętnych podpowiedź jak to wygląda w sieci "3" - podczas doładowania (ang. top-up) jakąś kwotą należy wybrać profil (rozmowy telefoniczne / mobilny internet). I dopiero zmiana na tę drugą opcję umożliwi nam wspomniany dostęp do internetu. Pozostawienie pierwszej na formularzu doładowania zasili nam kartę kwotą przeznaczoną na zwykłe rozmowy. I tu tkwi sedno - wydaje mi się (ale NIE weryfikowałem tego), że wystarczy kupić zwykłą kartę telefoniczną (prepaidową), załadować ją najmniejszą możliwą kwotą (żeby aktywować - choć nie wiem, czy to jest potrzebne w tym przypadku) i załadować kwotą na mobilny internet. Jest szansa, że zadziała, ale przed zakupem radziłbym szczerze porozmawiać z konsultantem w punkcie sprzedaży Happy
Słowo końcowe o modemie - miał blokadę simlock, na karcie innego operatora nie chciał działać Sad
Podczas wyboru operatora warto jeszcze zwrócić uwagę nie tylko na ilość danych, okres w którym można/trzeba to wykorzystać, ale na to czy karta będzie jeszcze aktywna jak wrócimy na wyspy za jakiś czas. Gdyby jeszcze nie trzeba było kupować tego modemu, to jeszcze pół biedy, po prostu bym kupił nową kartę (tak jak to bywało w innych krajach). Ale obowiązek zakupienia modemu, który jest 2-3 razy droższy od samych kosztów internetu zmusza do zastanowienia. W sieci "3" karta jest np. aktywna cały czas (jest zasilona kwotą 0,22 funta) i jak przyjadę znowu za rok czy dwa powinienem móc jej używać (tak przynajmniej zeznawał człowiek w punkcie sprzedaży).
Spotkałem jednak inny model sprzedaży - u jednego z operatorów (chyba vodafone) nie mam limitu czasu w którym maksymalnie mogę wykorzystać zakupione megabajty. Oznacza to, że (jeżeli korzystałbym bardzo oszczędnie) to z takiego 1G mógłbym korzystać nawet rok. Jednak drążyłem temat i jest jeden warunek - należy regularnie (minimum 1 na trzy miesiące) z tej karty korzystać, żeby w systemach odnotowało się, że jest ona aktywna. Jeżeli tego warunku nie dotrzymamy, ale spróbujemy z niej skorzystać przed upłynięciem pół roku od ostatniego użycia, to możemy poprosić biuro obsługi klienta o jej ponowną aktywację. Jeżeli jednak przez pół roku nic z nią nie zrobimy to konto zostanie wykasowane a karta deaktywowana, numer zwolniony. A wykupione megabajty przepadną. Wniosek jest jeden - jeżeli mieszkasz tam przez dłuższy czas i potrzebujesz okazjonalnego dostępu - to rozwiązanie wydaje się być atrakcyjne. Jeżeli jednak Twoje odwiedziny są rzadkie to chyba prościej poszukać innego operatora Happy

blog comments powered by Disqus