Martwe cieleśnie, żywe duchem

Posiadanie w rodzinie członków rasy pozaludzkiej zobowiązuje do szczególnej dbałości o nich. Oczywiste jest, że tyczy się to istot żywych typu Pimpek, Azor, Rudy czy jakie tam inne ciekawe imiona wymyślamy dla rozmaitych zwierzaków. Tak samo jest z innymi - naszymi bikami, z którymi niektórzy nawet śpią, a w każdym razie przygarniają je na dobre i godzą się na wspólne zamieszkanie. A skoro sprawy zaszły już tak daleko, to chyba warto o nie zadbać.
Nie pamiętam już w jaki sposób, ale jakoś trafiłem na tę stronę... Chwilę poleżała u mnie w zakładce aż w końcu zyskała moje większe uznanie. Bynajmniej nie dlatego, że przekonałem się do idei - od początku uważałem, że jest ona jak najbardziej słuszna i jeżeli rzeczywiście Policja będzie z tej bazy korzystać, to warto się zainteresować. A że nic to nie kosztuje, ani też nie narusza naszej prywatności, nie zdradza adresu zamieszkania towarzysza... to czemu nie Happy A na moje uznanie zasłużyła dzięki filmikowi na głównej stronie - należy docenić wkład pracy i pomysł - jak macie chwilę, to polecam Happy
Pamiętajmy - o ile istota żywa jest w stanie wskazać miejsce zamieszkania, o tyle osobniki martwe (cieleśnie, nie duchowo) nie potrafią tej sztuki. Na pewno chciałby wrócić tam, gdzie o nie dbano, wyprowadzano na spacer czy wypady do lasu. Warto poświęcić chwilę i wpisać je do bazy, aby w razie nieszczęścia pomóc losowi... Jak się zbiorę, to wpiszę swoją rodzinkę do bazy, aby pomóc Celince, Lucynce, Marianowi, Stefkowi oraz oczywiście Zenkowi odnaleźć dom. Tak na wszelki wypadek Happy
Autorami są ludzie kryjący się za projektem autobusera, o którym pewnie większość mieszkańców Warszawy słyszała, a niektórzy może nawet korzystają Happy
Acha, warto przy okazji przypomnieć o innym, podobnym projekcie:
Jest to dużo starszy serwis, gdzie dane wpisywane są po fakcie, ale wspomnieć warto - z tego, co sprawdziłem serwis wciąż żyje, zatem są ludzie, którzy go odwiedzają.
blog comments powered by Disqus